Nauczka

!UWAGA! HISTORIA NIE NALEŻY DO MNIE. PRZECZYTAŁAM JĄ KIEDYŚ NA FACEBOOKU LUB INNEJ STRONIE INTERNETOWEJ. ZMIENIŁAM TYLKO TROCHĘ TREŚĆ, GDYŻ HISTORIĘ CZYTAŁAM DAWNO TEMU I NIE DO KOŃCA PAMIĘTAM WSZYSTKIE SZCZEGÓŁY.
ŻYCZĘ MIŁEGO CZYTANIA ;-)                                                                                                            
Historia miała miejsce dawno temu w małym domku na obrzeżach miasta Krakowa. Martyna miała szczęśliwe życie. Mieszkała w skromnym domku z kochającym mężem Michałem i słodkim dziewięcioletnim synkiem Kubusiem. Michał pracował w dużej korporacji w centrum Krakowa, więc często nie było go w domu. Martyna zaś była gospodynią domową i wychowywała Kubusia. Pewnego dnia postanowiła odwiedzić swojego męża w pracy, ponieważ chciała dać mu kanapki, których  rano w pośpiechu zapomniał. Uważała, że jadanie na mieście jest niezdrowe. Tego dnia miała dla męża także przykrą wiadomość, którą jak najszybciej chciała mu przekazać. Trudnością było dla niej odnalezienie korporacji, w której pracował lecz w końcu jej się to udało. Korporacja była wielka, więc w środku był duży ruch. Odnalazła po jakimś czasie gabinet Michała, który był oszklony, więc było w nim wszystko widać. Martyna zmierzała do drzwi, gdy spostrzegła przez jedną z szyb Michała z jakąś sekretarką w dwuznacznej sytuacji. Od razu domyśliła się, że mąż ją zdradza. Upuściła kanapki i ze łzami w oczach wybiegła z korporacji po czym udała się wprost do domu. Była załamana i pragnęła zemścić się za to co jej zrobił. Wieczorem niczego nie świadomy Michał wrócił z pracy zastając żonę w fotelu, która od razu wykrzyczała mu w twarz, że już wszystko wie i, że nie musi udawać. Mężczyzna nawet nie był zaskoczony tylko po prostu powiedział Martynie o tym, że już od dawna chciał jej powiedzieć i zażądał rozwodu. Kobieta poprosiła go tylko o dwie rzeczy. Po pierwsze chciała by rozwiedli się dopiero po zakończeniu roku szkolnego Kubusia, ponieważ jego oceny zaczęły się poprawiać i nie chciała kolejnych problemów. Drugą rzeczą o jaką poprosiła było to by Michał codziennie aż do rozwodu przenosił ją przez próg pokoju na rękach tak jak w dniu ich ślubu. Kiedy mężczyzna zapytał się czemu go o to prosi Martyna odpowiedziała tylko to, że należy jej się po tym co jej zrobił i nic go to nie kosztuje. Michał zaskoczony prośbą żony zgodził się i zaczęli już następnego dnia. Dla niego nic już nie znaczyło to przenoszenie przez próg. Z każdym dniem zdawało mu się, że Martyna coraz mniej waży tak jakby chudła z dnia na dzień. Ubrania, które kiedyś nosiła stawałay się za duże. Wydawała mu się coraz bardziej piękniejsza mimo jej spadku wagi i bladej jak śnieg cery, więc na nowo zaczął się w niej zakochiwać. Michał czekał tylko na ten moment dnia by przenieść żonę przez próg. Z kochanką coraz rzadziej się spotykał. Wieczorami przychodził z pracy i coraz częściej oglądał stare zdjęcia ze ślubu, wesela i ogólnie ze starych lat. Przypominał sobie pierwsze kroczki Kubusia, pierwsze jego słowa, własne wybory, miesiąc miodowy z żoną i to, że już nigdy po rozprawie jej i synka nie zobaczy. W końcu sam chciał się wyrzec rodziny ale coraz bardziej chciał porzucić kochankę, ponieważ nie czuł do niej tego samego co do żony. Do zakończenia roku szkolnego Kubusia został zaledwie dzień. Tego dnia Kubuś powiedział do taty:
- Tato już czas byś przeniósł mamę przez próg.- i zaczął się uśmiechać. Kochał patrzeć na swoich rodziców gdy przechodzili przez próg. Wyglądali, wtedy na zakochanych i nawet nie wiedział o tym, że niedługo mają się rozwieść i nie wiedział także o tragedii, która miała nadejść. Michał podszedł do żony i wziął ją na ręce. Gdy przechodzili przez próg wydawała się lekka jak piórko a jej twarz była blada. Na policzkach miała dołki a kości były bardziej widoczne. W tym momencie uświadomił sobie, że nie chcę porzucać żony i chcę dalej z nią być. Tego samego dnia poszedł do kochanki by z nią zerwać i jeszcze wstąpił do kwiaciarni po szykowny bukiet róż dla Martyny. Wszedł do pokoju gdzie spała żona i zaczął mówić:
- Kochanie wiem, że bardzo cię skrzywdziłem i wiem także, że nie chcesz mnie znać ale wysłuchaj mnie teraz, ponieważ mam ci coś bardzo ważnego do powiedzenia. Kiedy kazałaś mi przenosić cię przez próg każdego dnia tak jak w dniu naszego ślubu myślałem, że to twoja tania zagrywka by zatrzymać mnie przy sobie. Nie wiem czy to o to ci chodziło ale udało ci się. Zacząłem przypominać sobie nasz miesiąc miodowy, naszego Kubusia jak dorastał i ciebie piękną uśmiechniętą dawniej i to, że cię zraniłem. Nie wiem jak mogę ci to wynagrodzić lecz jeśli mi wybaczysz to obiecuję, że każdego dnia będę nosił cię na rękach tak jak w dniu naszego ślubu nie tylko przez próg ale przez cały świat. Obiecuję, że każdy twój samotny, szary dzień uczynię naszym pięknym i słonecznym porankiem. Obiecuję, że nie pozwolę aby ani jedna łezka nie wypłynęła z twoich pięknych jak dzień oczu. Obiecuję mówić ci codziennie komplementy aż mi zabraknie tchu.Obiecuję zabrać cię do Paryża nawet jeśli będę musiał przezwyciężyć swój lęk przed lataniem.Obiecuję oddać swoje życie za ciebie tylko proszę daj mi jeszcze jedną szansę. Obiecuję ci zmienić nawet całe swoje życie dla ciebie.
Po dłuższej chwili Michał zaniepokoił się ciszą i postanowił obudzić Martynę. Zaczął powoli odkrywać kołdrę i z przerażeniem odkrył swoją zimną i martwą już żonę. Zostawiła liścik dzięki, któremu okazało się, że dzień przed tym jak Martyna odkryła romans męża, była u lekarza i dowiedziała się, że ma białaczkę. Chciała powiedzieć mu to rano lecz nie chciała tego robić przy Kubusiu, dlatego poszła do jego pracy pod pretekstem zaniesienia kanapek. Gdy odkryła romans postanowiła dać mu nauczkę i kazała przenosić się codziennie przez próg, ponieważ wiedziała, że zacznie tracić na wadzę a także, że umrze akurat na koniec roku szkolnego Kubusia.
I JAK MYŚLICIE UDAŁA SIĘ NAUCZKA?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak ważne są nasze emocje

Samobójstwo - konsekwencje tego czynu. !To jest moja opinia!

Blogi są niedoceniane...